Infolinia 9-17 (pon. - pt.)
Infolinia 9-17 (pon. - pt.)
Produkt dodany poprawnie do Twojego koszyka
Opublikowano : 2025-09-24 15:21:23 Kategorie : Lifestyle
, Mode
, Poradniki
, Sport 
Wywiad z Sandrą Santi o bezpieczeństwie w jeździectwie.
.jpg)
Bezpieczeństwo w jeździe konnej to temat, o którym mówi się coraz częściej – i bardzo słusznie. Sandra, która od dziecka kocha konie, dzieli się swoją historią, by przypomnieć wszystkim jeźdźcom, jak ogromne znaczenie mają kask i kamizelka ochronna. Jej doświadczenie pokazuje, że chwila nieuwagi może zmienić całe życie, a odpowiednie wyposażenie to nie dodatek, lecz fundament bezpiecznej jazdy konnej.
Equishop:
Jak zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem i co najbardziej w nim kochałaś?
Sandra:
Moja przygoda z jazdą konną zaczęła się bardzo wcześnie – mając 3–4 lata rodzice posadzili mnie na konia u starszego pana na wsi. Gdy miałam 6 lat, zapisali mnie już na regularne lekcje jazdy konnej. Im wyższy koń, tym większa była frajda.
W jeździectwie najbardziej kocham ciepły oddech konia, dotyk chrap i to niezwykłe zaufanie, jakim tak ogromne zwierzę może obdarzyć człowieka. To więź, której nie da się porównać z niczym innym.
Equishop:
Czy w tamtym czasie temat bezpieczeństwa – kasków i kamizelek – był dla Ciebie ważny?
.jpg)
Sandra:
Miałam ogromne szczęście, bo moja pierwsza instruktorka bardzo pilnowała, aby każdy uczeń nosił toczek – wtedy jeszcze nie było kasków jeździeckich takich, jakie znamy dziś, ani kamizelek ochronnych. Już w latach 90. wpoiła mi, że bezpieczeństwo jeźdźca to podstawa, bo choć możemy kochać konie całym sercem, to wciąż są to żywe zwierzęta, których reakcje bywają nieprzewidywalne.
O tym jak różni się kask od toczka pisaliśmy we wcześniejszym artykule. Sprawdź tutaj.
Equishop:
Czy możesz opowiedzieć, jak wyglądał dzień Twojego wypadku?
Sandra:
Szczerze mówiąc, pamiętam go tylko we fragmentach. Tydzień wcześniej zdałam brązowe odznaki jeździeckie i powożenia. Wtedy razem z rodzicami podjęliśmy decyzję, że w nagrodę kupimy nowy kask i kamizelkę ochronną. Niestety, nie zdążyliśmy – wypadek wydarzył się w sobotę, a w poniedziałek mieliśmy jechać na zakupy…
Equishop:
Czy wcześniej odkładałaś zakup kamizelki?
Sandra:
Tak, bo w 2008 roku kamizelki nie były jeszcze popularne. Sprzęt jeździecki był trudno dostępny i drogi, a to, co było na rynku, często bardzo niewygodne i ograniczające ruchy. Dziś kamizelki ochronne są nieporównywalnie lepsze – lekkie, dopasowane i komfortowe, dzięki czemu naprawdę warto je mieć.
Equishop:
Jak zmieniło się Twoje życie po wypadku?
Sandra:
Zmieniło się całkowicie. W takich momentach naprawdę poznaje się prawdziwych przyjaciół. Środowisko jeździeckie bardzo mnie wsparło – szczególnie pan Wojciech Mickunas, który pomógł mi zdobyć aktywny wózek i motywował do działania. Później poznałam Małgosię Morsztyn i miałam okazję szkolić się u Gerda Heuschmanna.
Nie obyło się bez trudnych chwil – dwa lata po wypadku straciłam mojego pierwszego ukochanego konia, co przeżyłam nawet ciężej niż sam wypadek. Jednak konie nadal były obecne w moim życiu i w końcu pojawił się młody koń PRE, który dał mi ogromną siłę i na nowo wyciągnął do ludzi.
Equishop:
Co najbardziej zaskoczyło Cię w procesie adaptacji do nowej codzienności?
Sandra:
To, jak niewiele osób ma świadomość potrzeb i barier osób niepełnosprawnych. Musiałam uczyć się siebie od nowa – nie czuję nic od piersi w dół, więc byłam zależna od innych. To jak narodziny w nowym świecie. Ale nie poddałam się – nadal chciałam być z końmi, uczyć się i uczyć innych.
.jpg)
Equishop:
Jakie uczucia towarzyszą Ci dziś, gdy widzisz jeźdźców bez kamizelki i kasku?
Sandra:
Na jazdę rekreacyjną po płaskim wystarczy kask, ale kiedy widzę osoby skaczące bez kasku, to aż zamykam oczy. Ludzie mówią: „to moja odpowiedzialność”, ale nie zdają sobie sprawy, że wypadek dotyczy całej rodziny i otoczenia. W jednej chwili można stracić marzenia i plany.
Equishop:
Co powiedziałabyś sobie sprzed wypadku, gdybyś mogła cofnąć czas?
Sandra:
Czasu nie cofnę. Widocznie tak miało być, żebym mogła uświadamiać innych, jak ważne jest bezpieczeństwo w jeździe konnej. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Wypadek nie musi być końcem świata, ale zmienia wszystko – priorytety, marzenia i sposób patrzenia na życie.
Equishop:
Jak chciałabyś, aby Twoja historia wpłynęła na decyzje innych jeźdźców?
Sandra:
Chciałabym, aby każdy jeździec – młody czy dorosły – pamiętał, że kask jeździecki to podstawa, nawet przy krótkiej jeździe na dobrze znanym koniu. Sama mam teraz cztery konie i każdy, kto na nie wsiada, musi mieć kask. To moja żelazna zasada.
Equishop:
Co powiedziałabyś osobie, która wciąż odkłada zakup kamizelki?
Sandra:
Kamizelka ochronna powinna być w szafie każdego jeźdźca. Dziś są tak wygodne, że można je nosić bez dyskomfortu. Na skoki, teren czy młode konie – zawsze. Może to być różnica między drobnym urazem a trwałym uszkodzeniem kręgosłupa.
Equishop:
Czy inwestycja w ochronę jest równie ważna jak inwestycja w siodło czy trening?
.jpg)
Sandra:
Zdecydowanie tak. Nasze bezpieczeństwo powinno być priorytetem – jeśli coś nam się stanie, kto zajmie się końmi i rodziną? Dobry kask i kamizelka to podstawa, nawet ważniejsza niż modne oficerki czy nowa kolekcja sprzętu jeździeckiego. Teraz wszystko jest łatwo dostępne, trzeba tylko chcieć z tego korzystać.
Jesteś już przekonany o tym, że kask i kamizelka są najważniejszym punktem bezpiecznego wyposażenia jeździeckiego? Sprawdź też artykuł o bezpiecznych strzemionach.
Podsumowanie
Historia Sandry to nie tylko świadectwo jej siły, ale także ważne przypomnienie, że bezpieczna jazda konna zaczyna się od odpowiedniego przygotowania i sprzętu ochronnego. Kask i kamizelka nie są dodatkiem – to inwestycja w życie i zdrowie każdego jeźdźca.
Godziny pracy
09:00 - 17:00
(Poniedziałek - Piątek)Kontakt z nami
Sklep stacjonarny i internetowy
Dział siodeł